Piekielny statek „Ebenezer”,
Ech, trzeba było pokład lizać,
Ganiali nas tam w górę, w dół,
Po pyskach lali, kiedyś krwią pluł.
O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,
Ręka za ręką, rzędem!
Chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,
Szarpnijmy chłopcy z nerwem!
Stary pijany wciąż jak kufer,
Bywało, z dziobem mylił rufę.
A czasem z brasem mylił fał,
Na szczęście zwykle w koi spał.
O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,...
Pierwszego zwali dzikim wałem,
Największa łajza, jaką znałem.
Już go rekiny dzisiaj żrą,
Już piekłu oddał duszę swą.
O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,...
Drugi bostońskim był kretynem,
Na cytryniarzach kiedyś pływał
I kwaśny sok tak pysk mu zgiął,
Że odtąd tylko krwawo klął.
O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,...
A bosman cuchnął zgniłym serem,
„Black Ball” ubrała go w liberię,
Dziewczynę w każdym porcie miał –
Ech, kto uwierzy w to, co łgał!
O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,...
Sam „Ebenezer” był tak stary,
Że chyba Kolumb pływał na nim.
Przy pompach bracia noc i dzień,
A w oczy nam świeciła śmierć.
O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,...
Żylaste mięso z dziadka konia,
Jak żona Lota było słone,
A chleb tak twardy był jak miedź
I mogłeś zdychać albo żreć.
O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,...
Ruszyliśmy ze świeżą bryzą
W kierunku portu Valparaiso,
Przy Cape Horn maszty spadły w dół,
Pochłonął chłopców mokry grób.
O, chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,
Ręka za ręką, rzędem!
Chwyćmy ten fał i rwijmy go w dół,
Wystarczy, chłopcy, będzie![1]
1. |
http://czteryrefy.pl/ |