Takie zwykłe, takie małe, tutaj mają wielką wagę
wykrzykniki kolorowe wyglądają wciąż jak nowe.
Gawędziarze, gawędziarze wygrzebują stare sprawy
przy ognisku i przy kawie, nieciekawie i ciekawie.
O tym jak kiedyś w górach
na pomoc ktoś krzyczał głośno
o tym jak na Mazurach
ktoś złamał wiosło
o tym jak patyk trzasnął
gdy wiatr za mocno dmuchał
i chyba każdy już zasnął
tylko autor słuchał.
Oczy szerzej się otworzą i przypomną i pomarzą
Oni już nie mają czasu, ale dzieciom się przydarzą
opowieści, opowieści takie tanie, no bo właśnie
uśmiechają się, a jeśli przesadziłeś coś nie zasną.[1]