Gdybym choć milczał! (Kto milczy – myśli)
Ci, co milczeli – milcząc zawiśli
Łykając oszczerstw pomyje
Więc śpiewam głośno, czysto, pogodnie
We krwi mam słowa, w duszy melodię
I milczę o tym – że żyję!
Pod tym sklepieniem – czegóż tu nie ma?
Jakiż tu mógłbym stworzyć poemat
Gdybym się nie bał o szyję?
Tu żadne słowo siebie nie znaczy
Śmiech głośny – maską głuchej rozpaczy
Więc milczę o tym, że żyję!
Tej władzy poczujesz aksamit
Dopiero, gdyś syt i napojon!
Ascetów nie robią lordami!
Głoś chwałę Albionu i swoją
Z łbem pustym, z pełnymi ustami[1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |