Nie widziałam Zdzisia
Wczoraj ani dzisiaj
Nagle po kryjomu
Zdzisio zniknął z domu
Może gdzieś nad Wisłą
Przysiadł, albo w kinie
Przecież żaden Zdzisio
Tak łatwo nie ginie!
Gdzie jest Zdziś? – Gdzie się podział?
Gdzie się podział Zdzisio mój?!
Tak bardzo go nie ma od wczoraj.
Czy z jakimś zamiarem Zdziś schudł bez umiaru
Czy mógłby choć trochę się znaleźć?!
W Kaliszu ktoś słyszał – kto to kto to?
Tak Krzysiu napisał – co napisał?
Że Zdzisiu do Pisza – Pisza Pisza...
Wyjechał i wysiadł. – na dworcu!
I nawet teleskop
Się tutaj nie przyda
Tak bardzo wyjechał – jak bardzo?
Że już go nie widać!
Gdzie jest Zdziś? – Gdzie się podział?
Gdzie się podział Zdzisio mój?!
Tak bardzo go nie ma od wczoraj.
Czy z jakimś zamiarem Zdziś schudł bez umiaru
Czy mógłby choć trochę się znaleźć?!
Może Zdziś mnie zdradził
Z żeńskim elementem
Tak źle się prowadził
Że zginął ze szczętem.
Czy szukać innego?
Newer, newer, newer
Me serce dla niego
Bije pośród żeber.
Gdzie jest Zdziś? – Gdzie się podział?
Gdzie się podział Zdzisio mój?!
Tak bardzo go nie ma od wczoraj.
Czy z jakimś zamiarem Zdziś schudł bez umiaru
Czy mógłby choć trochę się znaleźć?![1]
1. |
http://www.sikora.art.pl |