Gospodarzu nas,
wyjdźze tu do nas,
wyjdźze, wyjdźze,
na ganecek,
bo niesiemy ci wionecek,
z samego zboza.
Z samego zboza
ozimowego,
powieś, powieś,
go w salonie
na prawy stronie, da dana,
gdzie jest firana.
Gospodarzu nas
jus tu wszystko mas,
co ci żeli
i zbierali,
pracowali, niedospali,
o wszystko dbali.[1]
1. |
Dekowski Jan Piotr, Łuczkowski Jan, Pieśni dożynkowe w Polsce środkowej, Łódź, Łódzki Dom Kultury, 1990, s. 45. |