Myślała, że został już tylko na fotografii
z twarzą bez oddechu
tymczasem w każdej chwili
kiedy zapalała światło nakrywała do stołu
w świecie tak małym w którym jest już wszystko
wiedząc, że zmęczenie
jest przynajmniej połową miłości
że kochać to nie znaczy iść w swą własną drogę
nieefektowna jak zielona cyranka bez połysku
wytrwała jak chory z urojenia
który ma w końcu rację
kiedy odkrywała że można się modlić
mając tylko czyste sumienie
kiedy odchodziła żeby wrócić
z sercem nie skróconym przez oszczędność
tak znikoma żę prawdziwa
sama na wspólnej drodze po obu stronach wiary
Tłumaczył że wieczność jest tylko jedna
że już są razem chociaż się nie widzą
że miałby ochotę nagadać jej serdecznie
choćby w przedpokoju ciepłym od ubrań
Przecież tylko nieobecni są najbliżej.[1].
1. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |