Machaj rękami, krzycz i skacz
A twój świat, jego blask, niech gaśnie po cichu
Kto inny dzisiaj za ciebie zaśnie po cichu
Spokojnie prowadź dłonie i graj,
Mów pięknie o tym co nie ma barw.
A nasz świat i nasz blask, jak dawniej po cichu
Po cichu, po nocy z nieba spadnie po cichu
Zapomniałem zabrać siebie z ciebie z domu
Nikomu nie mów, że tam jestem
Umieram wewnątrz, w środku po kryjomu
Czasem marzenia stają się przekleństwem
To dawno nie jest moje miejsce, nasze miejsce.
Już nie wiem czy nie umiem więcej czy nie chce.
Kiedy krzyczą cię coraz głośniej , coraz częściej
Harmonia niknie gdzieś w szeleście
Uśmiechaj się bo każą ci tak
I słuchaj ich gdy mówią ci jak
A twój świat, jego blask niech znika po cichu
Niech zabije go głośna muzyka po cichu
Powoli przymknij oczy i patrz
Zapomnij o tym, że nie masz szans
Gdy ich świat i ich blask jak zawsze, po cichu
Po cichu przyćmi całą prawdę, po cichu
Naszą prawdę, naszą piękną prawdę
O tym jak pięknie było
Gdy było tu pięknie jak dawniej.
Jak to zmieniło się nagle
I jak z dnia na dzień nam to ukradłem po cichu.
I upadłem. Tak pięknie, z dnia na dzień, tak nagle.
Bo przecież dali nam ten moment
A takie momenty są rzadkie i piękne,
Bo gdy krzyczą nas coraz głośniej i częściej
Harmonia niknie gdzieś w lamencie[1]
1. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |