Czy to Mazur, czy Wołyniak,
Czy to Litwin, czy Podolak,
Byle tylko prawy Polak,
Nie robimy wszyscy inak.
Tylko jak zakrzykniem hura!
Sypie się z Moskali góra.
Zawołała Polska cała:
Brońcie Matki moje dzieci!
Wódz zawołał: Naprzód wiara! –
Wszyscy lecą i wódz leci.
Więc na straszne polskie: hura!
Sypie się z Moskali góra.
Nam zwycięstwo, jak po maśle,
Próżno Dybicz głowę suszy,
Niechaj więcej jeszcze naszle,
Nie dba ułan i krakusy.
Więc na straszne polskie: hura!
Sypie się z Moskali góra.
Opuszczają nas narody,
Nic nie mamy do stracenia,
Pustkami nasze zagrody,
Przed nami śmierć lub więzienia.
A więc z Bogiem, naprzód, hura!
Niech się sypie z Moskwy góra.[1]
1. |
Barański, Franciszek, W górę serca!: drugi zbiór pieśni narodowych i patriotycznych. Cz. 2, Słowa, Lwów, Warszawa, Księgarnia Polska, 1920, s. 41. |