Los chyłkiem szedł,
W kołnierz chował twarz,
Jak ruletę toczył dni
Pochyłością lat,
Tężał mroczny wąwóz,
Jak wilgotny mur,
Zmierzch, jak piękno chore,
Ciemne smugi snu.
Patrzeć nie umiem
Przez różowe szkło,
Dokąd tak szedłem,
O co to mi szło?
Kiedy nagły świat
Chłód spowija skronie
Przetrwać mi pozwala
Przetrwać światło
Które dla mnie płonie
Kiedy patrzę w światło
Widzę światło
Które dla mnie płonie
Jak suchy liść,
Jak kapryśny wiatr,
Dokąd tak biegniesz
Uwikłany w świat,
Kiedy nagły świat,
Chłód spowija skronie,
Przetrwać mi pozwala,
Przetrwać światło,
Które dla mnie płonie,
Kiedy patrzę w światło
Widzę światło,
Które dla mnie płonie!
Kiedyś chciałbym dojść już tam
I do szyby przytknąć twarz,
Odnaleźć w środku
Siebie sprzed tych trudnych lat.[1]
1. |
https://www.budkasuflera.pl/i-tylko-gwiazda-blask-jej-znikomy/ |