Udręczone oczy wznieś
Na przestrzeń, którą odpływam
Na spokojną nieba toń
I na mnie, która cię wzywam
Na kruchutkich łódek ślad
Wśród burzy
Na ich kadłuby
Co przez chwilę trwają jak iskierka
Dążąc do zguby
Zamienionym w gwiazdy
Tylko nam w bezkresach lśnić
Złudne drogowskazy
Tezeuszom – wątła nić
Światło na manowcach
Piosnka na wędrowca głos
Wróżba na orbitach
Z której ktoś odczyta – los
Stąd spoglądać będziesz w dół –
Na ten ocean szczęść
Gdzie się w pętlę splata noc
I dzień za dniem
Pojmiesz tu, że ziemia trosk
Jest nieba dnem
Coś wycierpiał i coś czuł –
Ma cel i sens
Zamienionym w gwiazdy
Tylko nam w bezkresach lśnić
Złudne drogowskazy
Tezeuszom – wątła nić
Światło na manowcach
Piosnka na wędrowca głos
Wróżba na orbitach
Z której ktoś odczyta – los
Udręczone oczy wznieś
Na szlak spokojnych snów
Bo już nie zagrożą ci
Otchłanie burz
Odtąd nie należysz ty
Do świata już;
I nie zrani ciebie śmiech
Ni salwa słów
Zamienionym w gwiazdy
Trzeba nam w bezkresach lśnić
Złudne drogowskazy
Tezeuszom – wątła nić
Tym, co błądzą jeszcze
Po manowcach nieszczęść w sny –
Cóż możemy wysłać?
Spadającą iskrę – łzy...[1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |