Muszę zwołać swoich bliskich,
muszę wyznać każdy grzech,
czas powiedzieć im o wszystkim,
moja skrucha uśpi gniew.
Wina – niech ukoi ból.
Moja wielka wina – niech ukoi ból.
Oni przyjdą niepokorni,
by usłyszeć z moich ust
kilka imion, kilka wspomnień,
tylko po to przyjdą tu.
A wina – skradnie słowom sens.
Moja wielka wina – skradnie słowom sens.
Jak nagi cel, jak nagi cel
przywołam swe odbicie, ocalę tajemnicę.
Jak nagi cel, jak nagi cel
przez jedno oka mgnienie uchwyci mnie spojrzenie.
Miast odprawić sąd nad wami
zabijałem w sobie lęk.
Ci, co czują się sędziami,
mogą teraz pozwać mnie.
Wina – niech mi doda sił.
Moja wielka wina – niech mi doda sił.
Jak nagi cel, jak nagi cel
przywołam swe odbicie, ocalę tajemnicę.
Jak nagi cel, jak nagi cel
przez jedno oka mgnienie uchwyci mnie spojrzenie.
Jak czysta biel, jak czysta biel
zwycięski, choć przegrany rozbłysnę nad głowami.
Jak nagi cel, jak nagi cel
jak zwiastun dobrych wieści wstrzymany przed odejściem[1]
1. |
http://sewerynkrajewskifundacja.com/nowa/wp-content/uploads/2016/07/jak_nagi_cel-1.pdf |