Chłodem powiało, gdy kończył się dzień, aż auta przylgnęły do bram
I taki był zmierzch, jak dzisiaj i taka sama mgła.
Styczeń znienacka zapukał do drzwi,
Lecz dom nasz zamknęłam na klucz,
By smutek pod dach nie zajrzał,
Nie zmącił ciszy snu.
Zobacz –
– Wszystko odeszło, jak sen donikąd
I nie zostało już nic,
Nawet słów zabrakło,
Gdy twój cień sprzed oczu znikł.
Zobacz –
– Wszystko odeszło, jak sen donikąd
I nie zostało już nic,
Jakby świat w pośpiechu
Zgubił ślad do tamtych chwil...
Oczy zamykam, by ujrzeć cię znów
I słyszę z daleka twój śmiech,
A słońce zza chmur spogląda
Na białe skrzydła mew.
Biegniesz po plaży, jak fala, pod wiatr
I morze tak szumi i las,
Lecz kiedy otwieram oczy,
Gdzieś znika twoja twarz.
Zobacz –
– Wszystko odeszło, jak sen donikąd
I nie zostało już nic,
Nawet słów zabrakło,
Gdy twój cień sprzed oczu znikł.
Zobacz –
– Wszystko odeszło, jak sen donikąd
I nie zostało już nic,
Jakby świat w pośpiechu
Zgubił ślad do tamtych chwil...
Już wokół pusto i trudno zapomnieć,
Że wszystko skończyło się tak,
A choć minęło, lecz nieraz się zdaje,
Że zmierzch ten gdzieś jeszcze w nas trwa.
Zobacz –
– Wszystko odeszło, jak sen donikąd...[1]
1. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/product_info.php?products_id=528 |