Jedzie Jasio od Torunia
Czarny wąsik ma, hu ha!
Siedzi panna na przedmieściu
Dobre piwko ma hu ha.
– Do mnie, do mnie, mój Jasieniu
Dobre piwko mam,
Panom, łykom za pieniążki...
Tobie darmo dam.
Skoczył z konia ze strzemiona,
Wywichnął nogę: –
Nieszczęśliwe zawołanie,
Chodzić nie mogę!
Poślij, Kasiu, po doktora,
Albo po pana,
Jeśli on mnie nie uleczy,
Ulecz mnie sama.
Pościel-że mi, Kasineczko,
W nowej komorze,
I sama się do mnie przytul,
To mi pomoże...
– Posłać ci się nie odrzekam...
Tulić nie mogę,
Bo by ci się ogień przydał
W kulawą nogę.
– Nie zawadzi mojej nóżce
Ogień z pierzyny,
Bylebym ja się przytulił
Do mej dziewczyny.
A nie bójże się, Kasieńko,
Bólu od ognia –
Toć uściskam, ucałuję
Do białego dnia![1]
1. |
Schiller Leon, Śpiewnik żołnierski. Cz. 1, Kraków, Piast, 1915, s. 18. |