Oglądam Ciebie w lustrze białym
Ile minęło już lat
Czy słów nam starczy na spotkanie
Co łączy jeszcze nas.
Jesteś spóźnionym deszczem
Ja trawą w słońcu jestem
Naszym oczom już odjęte zamyślenie
Naszym ustom już odjęte jest milczenie
Znowu jestem.
Dym z papierosa w lustrze białym
I słowa Twe biały dym
Jak myśl uparta wracasz do mnie
Jak dobry czy zły sen.
Jesteś spóźnionym deszczem
Ja trawą w słońcu jestem
Naszym oczom już odjęte zamyślenie
Naszym ustom już odjęte jest milczenie
Znowu jestem.
I znów mi mówisz moja złota
Złote wino śmieje się
I znowu wierzę w każde słowo
Jak w drzewo wierzy cień.
Jesteś spóźnionym deszczem
Ja trawą w słońcu jestem
Naszym oczom już odjęte zamyślenie
Naszym ustom już odjęte jest milczenie
Znowu jestem.[1]
1. |
http://halinafrackowiak.pl/#toggle-id-5 |