Przyjeżdżam jeszcze czasem
do miasteczka – naparstka Galicji
mało kto mnie poznaje
już nie jestem ich
Czas tu powozi dorożką
i wciąż wychodzi na swoje
ludzie mają się dobrze
jeszcze lepiej konie
Tak blisko a tak daleko
jesteśmy ze sobą
nawet wódka wypita
tkwi we mnie jedną nogą
Nie udałeś się nam
mówią rozgoryczeni
jesteś ziemianinem
lecz ciągle bez ziemi[1]