Koło dwora lezy kosa,
nas karbowy zły jak osa.
Koło dwora wisi śnurek,
nas karbowy ślepy – kurek.
Ślepy – kurek i kokoska,
kozoł zbierać aż do kłoska.
Nas karbowy mundry głowy,
powprowadzoł panny w rowy.
Pokupował drogie chustki,
a w stodołach zrobił pustki.
Koło dworu rośnie bagno,
a ten nas stróz ukrod sadł.[1]
1. |
Dekowski Jan Piotr, Łuczkowski Jan, Pieśni dożynkowe w Polsce środkowej, Łódź, Łódzki Dom Kultury, 1990, s. 30. |