Komendanci rano wstają,
Żołnierzowi spać nie dają.
To bieda.
To bieda, oj to to to,
To bieda,
To bieda, niedola.
Ledwieś zdążył wciągnąć gacie,
Już na pole smaruj bracie.
To bieda…
I w noc ciemną cię pognają,
Nosa utrzeć ci nie dają.
To bieda…
Lecz gdy przez wieś wędrujemy,
Ładne panny całujemy.
Nie bieda,
Nie bieda – To dola!
Panny cenią nas wysoko,
Robią do nas perskie oko.
Nie bieda,
Nie bieda – To dola!
A my zawsze pełni chwały,
Mamy swoje ideały.
Nie bieda,
Nie bieda – To dola!
Lecz gdy przyjdą egzaminy,
To nam wszystkim zrzedną miny.
To bieda.
To bieda, oj to to to,
To bieda,
To bieda, niedola.[1]