Przepraszam, że jestem zajęta
I kompletnie niechętna
Do nagłych zmian
Zabrałeś mi ostatnią nadzieję
Że kiedyś się zmienię
Że wyrzucę precz
Pieniądze, słowa brudne, krzywe alabastry
Wiem, dziwne moje życie
Brzydki poniedziałek, zgniła kiść winogron
Nie mam magnesów na lodówce
Nie mam pomysłu na sen
Najbardziej to martwi mnie
Rozkosznie zasnąć i mieć
Sny fioletowe jak bez
Nie znam, nie znam ludzi honoru
Dlatego patrzę z boku
Przyglądam się
Chyba, chyba brak mi empatii
I siły perswazji
Frasunków nie
Nie mam pomysłu na sen
Najbardziej to martwi mnie
Rozkosznie zasnąć i mieć
Sny fioletowe
Tańczą na niebie drapacze
Wzdychają do siebie ustami
Nie znają granic
Spektakularne fantazje kołyszą drzwiami
Milczeniem zwieńczyliby prawdę, stojąc przed lustrami
Nie mam pomysłu na sen
Najbardziej to martwi mnie
Rozkosznie zasnąć i mieć
Sny fioletowe[2]
1. |
https://online.zaiks.org.pl/utwory-muzyczne/4704526 |
2. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |