Zamknęłam już furtkę
Ruszam tam
Spakowałam ładnych parę lat
Chciałam zabrać twoich piegów gram
Ale nie zmieszczą się
Bo za mało miejsca dla nich jest
Nie, nie
Nie będę łkać i wciąż zachodzić w głowę
Nie, nie
Bezwstydne myśli uciekajcie sobie hen
Schowałam już kluczyk, płynę w pław
Umiem pływać
Choć topiłam się nie raz
Tam gdzie dotrę, będzie ciepły nurt
Pyszny keks, świeży tekst, no i zapach nowych świec
Nie, nie
Nie zacznę wyć i znowu lamentować
Nie, nie
Bezwstydne myśli muszę w końcu schować
Nie, nie
Nie będę łkać i wciąż zachodzić w głowę
Nie, nie
Bezwstydne myśli uciekajcie sobie hen
Jak na Marsie po ciemniejszej stronie gdzieś
Chyba zabłądziłam, zaplątałam się
Mimo biżuterii nie dostrzegasz mnie
Muszę iść, ty tak dostojny kusisz lecz
Nie, nie
Nie będę łkać i wciąż zachodzić w głowę
Nie, nie
Bezwstydne myśli uciekajcie sobie hen
Nie, nie
Nie zacznę wyć i wiecznie lamentować
Nie, nie
Bezwstydne myśli muszę w końcu schować gdzieś
Nie będę łkać, nie będę wyć
Nie będę łkać, nie będę wyć
Nie będę łkać, nie będę wyć dziś[2]
1. |
https://online.zaiks.org.pl/utwory-muzyczne/4590958 |
2. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |