Gdzieś nisko błyska płyta lotniska
siadł czarterowy Jumbo Jet
wieczór w drugstorze znajdzie się może
znajoma dusza, właśnie wszedł
klawo dziewczynki, to z tej rodzinki
co jedną noc przez pięć pamięta lat
prawdziwe państwo, wybaczy draństwo
bo się będzie wstydził, że tak wpadł
więc stado westchnień i do łez
od nowa znów Alliance Franceaise
podłemu życiu plujmy w pysk
miłości czystej, niespodzianej sławny błysk
bo któż zabijał by i kradł
gdy starczy uśmiech, wdzięk i szyk i trochę szmat
o kurwy wędrowniczki
o prosty, jasny, piękny świat
o kurwy wędrowniczki
o prosty, jasny świat
znów pysk miał w pianie, stękał kochanie
a na lotnisku jak złapany stał
niech się rozluźni, będzie na później
szczęściem na bilet jeszczem jakoś miał
i znowu spokój, już patrzy z boku
jakiś z cygarem, cóż, że nie ten styl
sto adresików jest w notesiku
w kobiałce zwanej Bezan Ville
rwie przez Atlantyk Biołyje Sea
dywizji już się smacznie śpi
a w Iron White przy barze ruch
i zawsze będzie jakiś frajer albo dwóch
jak ma nie pęknąć głupi grzdyl
gdy ja do niego przez ocean tyle mil
o kurwy wędrowniczki
o prosty, jasny, piękny styl
o kurwy wędrowniczki
o prosty, jasny styl
o Charles Mansonie, pójdź splećmy dłonie
z Lindą Cassapion zróbmy krąg
wy towarzysze ze strefy ciszy
co bagnet przymarzł wam do rąk
czarni pancerni wodzowi wierni
z którymi trwałem po ostatni strzał
kochana grando, Sonderkommando
prześmierdła dymem z bratnich ciał
dość tej obsuwy, spluwy czyść
wszak trzeba jeszcze dalej iść
niech buchnie ogień, huknie grom
niech płonie trędowatych dom
zamglony świat niech zetnie mróz
na niebie świecił będzie i tak Wielki Wóz
a kurwom wędrowniczkom
popioły, zgliszcza pył i gruz
a kurwom wędrowniczkom
popioły, zgliszcza, gruz.[1]
1. |
https://kult.art.pl/dyskografia/tata-kazika/# |