Lecą gąski, lecą
przez las krzikające,
potkałe dzewczątko
na służba idące.
Nie płacz, dzewcza, nie płacz,
nie werzekoj sobie,
nie zabądze(1) Pon Bog
na służbie o tobie.
E jo płakac musza,
oczków nie wesusza,
ni mom ojca, matki,
na służba isc musza.
E ten chleb służebny
cężko zarobiony,
jesz go mje nie dadzą,
jesz go wemowiają.
Dadzą go, jo, dadzą,
za dambowy lestek,
jesz mje so pytają:
„zjadła te go wszestek.”
Zjadła jem go, zjadła
stojąc za dwierzami,
co roz, dwa ugreza,
zaleja so łzami.[1]
(1) nie zapomni