Oto jest legowisko lwa:
Zamaskowana dywanem podłoga,
Klubowe fotele dwa,
Na ścianie reprodukcja Van Gogha;
Pod Van Goghiem ciężarki i hantle,
Których widok drze się wielkim głosem,
Że ten lew, czyli że pan ten,
Jest sportsmenem, kulturystą i herosem.
Oto jest legowisko lwa,
A oto żerowisko lwa: ogromny tapczan,
Nad tapczanem lampki wątły blask,
Zawieszonej przy pomocy spinacza,
Przy tapczanie – dwudrzwiowa szafa,
W niej księgozbiór, osiem tomów raptem:
Pięć Agaty Christie, a trzy Staffa,
A na oknie szkło i adapter.
Raz na tydzień adapter gra,
Płynie zapach zaparzonej herbaty...
Oto jest legowisko lwa,
A lew jest starej daty.
W przedpokoju ma kuchenkę i zlew,
Nad nim lustro śmieszne i krzywe;
Przed tym lustrem wyliniały lew
Czesze co dzień swą skąpą grzywę.
Albo sprawdza, czy minął mu obrzęk
Pod oczami i czy język obłożony...
A koledzy mówią: – Ten ma dobrze...
I z niesmakiem patrzą na swe żony.
I dosłownie nie ma prawie dnia.
Żeby któryś nie przyszedł do niego:
– Ty mi pożycz legowisko lwa,
A ja dam ci na kino, kolego...
Lew się dziwi, zazdrości im rodzin,
Chętnie z dziećmi by się bawił jak psisko,
Ale daje ten klucz i wychodzi
Pod chmurami wiszącymi nisko.
Mija schody, podwórko i dom
I odpływa w samotność wieczoru...
Nie jest dobrze samotnym lwom,
Legowiskom wbrew i wbrew pozorom.[1]
1. |
Waligórski, Marek |
2. |
http://waligorski.art.pl |