Wariant 1
StrzałkaMa Warszawa gdzieś w podziemiach
Rycerzy walecznych rój
Siły jej ukryte drzemią
Czekając hasła na bój
/Baczność! Gdzieś w podziemiach tkwi
Losy przyszłych dni
Szarych Szeregów roty
Wskrzeszą świt promienny i złoty
Gdy w bój ruszą na zew/ bis
Patrzy Polska na Warszawę
Na bezustanny jej trud.
A w Warszawie dni są krwawe
W podziemiach pracuje lud!
Baczność!...
Nie załamie Pawiak ducha
W podziemiach będziemy tkwić
Rozwalimy nawet Szucha
Gdy przyjdzie rozkaz się bić!
Baczność!...[1]
Wariant 2
StrzałkaMa Warszawa gdzieś pod ziemią
Żołnierzy walecznych rój
Siły jej ukryte drzemią
Czekając hasła na bój
Baczność! Brzmi Geesów Zew
I żołnierski śpiew
Szarych szeregów roty
Wskrzesi świt promienny złoty
Gdy w bój wyruszą na zew
Nie złamie Pawiak ducha
W podziemiach będziemy żyć
Rozrobimy także Szucha
Gdy przyjdzie rozkaz by bić
Baczność! Gdzieś w podziemiach tkwi
Słońce przyszłych dni
Lecz przyjdzie dzień gdy wstanie
I sprawimy Niemcom lanie
O którym każdy dziś śni
Patrzy Polska na Warszawę
Na nieustanny jej trud
A w Warszawie dni są krwawe
W podziemiach pracuje lud
Baczność! My podziemi huf
My ziszczenie snów
Gdy przyjdzie czas - na wroga
Pójdziem wszyscy w imię Boga
By polska ożyła znów[2]