Żył przed laty
bardzo dobry, mądry król.
Był bogaty,
ale w zamku źle się czuł!
Nie miał żony,
więc mu serce ściskał żal!
Był strapiony,
bo córeczkę smutną miał.
Mała smutna królewna,
której rozbawić nigdy nie mógł nikt!
Mała, smutna królewna,
której od dawna uśmiech z buzi znikł!
Dnia pewnego król przywołał swych lekarzy
i zapytał, co z córeczką jest,
że królewna ciągle smutek ma na twarzy
i ma oczy zawsze pełne łez?!
Mała, smutna królewna,
Która zasmuca swego ojca też.
Jeden lekarz
rzekł królowi:
– Nie jest źle!
Trzeba czekać,
aż czarodziej zjawi się!
Zwierciadełka
jego śmieszą nawet głaz
i nikt nie łka,
kto w nie spojrzy chociaż raz!
Mała, smutna królewna,
której rozbawić nigdy nie mógł nikt!
Mała, smutna królewna,
śmieszne lusterka chciała ujrzeć w mig!
Wnet spotkała się królewna z czarodziejem,
który lustra złożył do jej stóp.
Co królewna spojrzy na nie, to się śmieje,
więc ze szczęścia płacze stary król!
Mała, piękna królewna
jest radośniejsza od słonecznych snów.
Mała, piękna królewna,
już bierze dzisiaj z królewiczem ślub![1]