Oniemiała, gdy w tańcu do ucha
Wyszeptałem jej: chodźmy gdzieś stąd!
Kto mógł wiedzieć, że prośby wysłucha,
Kto mógł wiedzieć? A jednak to błąd!
Nocny tramwaj z numerem trzynastym
Do bram raju powoli nas wiózł,
A gdy w górze pobladły już gwiazdy,
Usłyszałem ten szept wprost z jej ust:
Niby małe a cieszy!
Niby – że nic z tych rzeczy,
Które ludziom nie dają wprost spać!
Niby małe a cieszy,
Choć przesadą nie grzeszy,
Lecz jak dają – to trudno –
– Nie wypada grymasić,
Ale trzeba to brać!
No i przyszła w efekcie codzienność,
Brzydka, szara i nudna aż strach,
Zanudziła mnie swoją nowenną,
Że jaj mało, że czegoś jej brak.
Gdy z wypłatą w kieszeni wracałem,
Wykładałem banknoty na stół
I niezmiennie z daleka słyszałem
Ten zjadliwy refrenik z jej ust:
Niby małe a cieszy...
Dziś to wszystko, minęło, odeszło,
Dzisiaj wolny znów jestem jak ptak!
Grubą krechą odkreślił sąd przeszłość –
– Nie do wiary, że łatwo aż tak!
Lecz gdy nocą samotną się zrywam,
Wspominając to wszystko we śnie,
Nagą prawdę – jak Kolumb – odkrywam,
Że co małe jest wielkie, gdy chce!!!
Niby małe a cieszy...[2]
1. |
https://online.zaiks.org.pl/utwory-muzyczne/57729 |
2. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/product_info.php?products_id=579&manufacturers_id=93 |
3. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/index.php?manufacturers_id=93 |