Mgła nad wodą się podnosi
W przed pogodne ranie,
A dziewcze co wodę nosi
Zamyślone stanie.
Patrzy, patrzy
jak mgła siwa
Wzbija się pod słońce
Przez nią słońce
się dobywa
Jak nitki świecące
I tak szara i tak brudna
Kiedy była nizko
Zrobiła się taka cudna.
Dziwne widowisko
Zamyśliło się stworzenie
O sukience złotej
Aż tu przerwie zamyślenie
Anioł Stróż sieroty
Co tak patrzysz duszo droga
Czybyś zajrzeć miała?
Jak podniesiesz się do Boga
Będziesz jasna cała.[1]
1. |
Broel Platerowa Maria, Mgły poranne: op. 10, Warszawa, Gebethner i Wolff, 1874 |