Wołało raz dziewczę na brzegu morza:
„Chodź tu miły chodź”
A wietrzyk w jej uszach odpowiedź tak grał:
„Chodźże no miła chodź”
I wołał kawaler z pokładu kutra:
„Chodź tu miła chodź”
„Jakże po wodzie ja będę ci szła
Chodźże no miły chodź”.
I raz ona jego, a potem on ją
Chodź tu miła chodź
Wołanie się niosło nad wodą i mgłą
Chodźże no miły chodź
A kiedy już kuter cumował przy pniach
Chodź tu miły chodź
Nikt nie wie dlaczego obleciał ją strach
Chodźże no miła chodź
A gdy nazajutrz kawaler odpłynął
Daleko w morze zarzucić swą sieć
Samotne dziewczę patrzy w horyzont
I czuje jak ze wszystkich sił nachodzi ją chęć
Wołało raz dziewczę na brzegu morza:
„Chodź tu miły chodź”
A wietrzyk w jej uszach odpowiedź tak grał:
„Chodźże no miła chodź”
I wołał kawaler z pokładu kutra:
„Chodź tu miła chodź”
„Jakże po wodzie ja będę ci szła
Chodźże no miły chodź”.
I tak się wołali ze 40 lat
Chodź tu miła chodź
Dziś ona baba, a on stary dziad
Chodźże no miły chodź
I niesie morał ta prosta piosenka
Gdy jesteś młody a ona jest piękna
Choć mowa srebrem a milczenie złotem
„Weź ją bracie nie czekaj – wyjaśnisz potem!”[1]
1. |
http://www.odn.pl/ |