Szukałem cię, wołałem, siostro
na szlaku swojego życia
postawiłem wszystko na jedną kartę
zaciera się granica
pada deszcz, wieje wiatr
czekałem na swoje przeznaczenie
bo wszystko ma swój czas
postawiłem wszystko na jedną kartę
miłość albo zapomnienie
Nie odbieraj nadziei, to wszystko co mam
ona pozwala przetrwać w tym beznadziejnym miejscu
nie bacząc na szlam szarej codzienności
rozlewany na świat przez zawistnych
serce – choć kiedyś przestanie bić
to w tej chwili bije tylko dla ciebie.
I za każdym uderzeniem pytam siebie
ile razy można zaczynać wszystko od nowa
Zabójcza mieszanina rozumu i namiętności.
Wszystko zajmie ogień nadziei
strawi połacie zwątpienia.
Podobno świat dobiega końca
ilekroć boję się prawdy
wiem, że jesteś obok mnie
Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej
twierdzą, że nie ma miłości szczęśliwej.
Z tą wiarą lżej im będzie
i żyć i umierać...
Moje ludzkie cechy są moim przekleństwem
Szybuj w powietrzu,
kochaj, ile zechcesz.
A jeśli umierasz, czy nie masz pewności,
że powstaniesz z martwych?[1]
1. |
http://www.wlochaty.most.org.pl/ |