Siedzę w Mławie przy czarnej kawie
i dobrze się bawię, a jakże.
Siedzę w Łomży, deszcz mnie tu omżył
i w smutku pogrążył, bo wszakże...
Dziura robi się w niebie,
łza mi wpada do kawy.
Zabierz mnie, zabierz do siebie,
zabierz mnie z Mławy.
W sercu robi się pusto,
deszcz mnie uśpić nie zdążył.
Zabierz mnie, zabierz już jutro,
zabierz mnie z Łomży.
Siedzę w Ełku przy małym szkiełku
w niedużym piekiełku, a jakże.
Siedzę w Grójcu wśród siedmiu zbójców
i mówię im wójciu, a jakże.
Dziura robi się w niebie,
dno już widać w mym szkiełku.
Zabierz mnie, zabierz do siebie,
zabierz mnie z Ełku.
Dziura robi się w niebie,
sennie wlecze się mój czas.
Weź mnie, weź mnie do siebie,
zabierz mnie z Grójca.
Siedzę w Pizie przy lekkiej bryzie,
sumienie mnie gryzie, a jakże.
Siedzę w Rio, ach jak tu piją,
gdy tańczą to żyją, a wszakże.
Dziura robi się w niebie,
żal się w duszy rozżalił,
Weź mnie, weź mnie do siebie,
z gorzkiej Italii.
Dziura robi się w niebie,
dzwony w sercu mym biją.
Weź mnie, weź mnie do siebie
zabierz mnie z Rio.
Siedzę w Mławie przy czarnej kawie
i dobrze się bawię, a jakże.
Siedzę w Mławie przy czarnej kawie
i dobrze się bawię, a jakże.[1]
1. |
http://sewerynkrajewskifundacja.com/nowa/wp-content/uploads/2016/07/mlawa.pdf |