Nasze rozmowy syk wężowy
Spoza przyłbicy, zza kagańca
Skowyt na łożu Madejowym
Pręgierze mowy i różańca
To nie jest miłość, to jest rzemień
Tylko kołyska jest prawdziwa
W niej drzemie nasze ciepłe szczenię
Które się jeszcze nie nazywa
Moc. Znaleźć w sobie taką moc
Kochane moje, małe moje
Żeby cię porwać w letnią noc
Za próg, za front tych wilczych wojen
Gdzie, gdzie się zabliźnią jak na psie
Dni rozstrzelanych chwiejne rzędy
Gdzie w noc czerwcową w mlecznym śnie
Wypadną ludziom wilcze zęby
Warcząc ku sobie z kątów domu
Mamy dla siebie włos zjeżony
Uparcie ciągnąc po kryjomu
Naszą kołyskę na dwie strony
Ludzie przy budzie wilcze plemię
A pod kołderką tkliwych myśli
W kołysce drzemie wilcze szczenię
Najsłodszy owoc nienawiści
Moc. Znaleźć w sobie taką moc
Kochane moje, małe moje
Żeby cię porwać w letnią noc
Za próg, za front tych wilczych wojen
Gdzie, gdzie się zabliźnią jak na psie
Dni rozstrzelanych chwiejne rzędy
Gdzie w noc czerwcową w mlecznym śnie
Wypadną ludziom wilcze zęby[1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |