Buduję dom
Od dymu
Z komina
Zaczynam
Buduję dach
Układam
Dachówki
Jak rybie łuski
A pyszczek ryby
Co w niebo
Wychylony
To komin
Stawiam ściany
Na baczność
Cegła z cegłą
Gra tu w czerwone
Kopię ziemię
Pod fundament
Niech dom trwa
Na wieki wieków amen
To nic że mój dom
trochę wisi w powietrzu
A w połowie stoi
na głowie
Za to schodami
Schodząc prosto z nieba
Możesz się znaleźć
W boskim salonie
Tutaj Maria parzy
Najlepszą herbatę
Tu córka z synem
mocują się ze światem
Tu swój kąt boski
Ma Kochanowski
Tu przy kominku
Zaśpiewa Myszkowski
Tu z Wysockim
Można iść na wódkę
Tu czasem na rękę
łamiesz się ze smutkiem
Na głowie staję
Żeby mieć swój dom
I błogosławię
Każdy w nim kąt[1]