Narobieł sie chłop w sobote,
w niedziele załowoł,
acha, widzis, w niedziele załowoł,
oj i kobiete przemyncył,
śniodanie gotowoł,
acha, widzis, śniodanie gotowoł.
Idzie w poniedziałek w pole,
baba chusty mocy,
acha, widzis, baba chusty mocy,
on jom woło chodź pomagać,
zaloła mu ocy,
acha, widzis, zaloła mu ocy.
A we wtorek idź do kółka,
zamów se masyne,
acha, widzis, zamów se masyne,
mnie wystarcy bawić dzieci
i obrzundzać świnie,
acha, widzis, i obrzundzać świnie.
W środę idzie na Wygnanów,
ni ma kierownika,
acha, widzis, ni ma kierownika,
oj i masyny popsute
i z kosenia kwita,
acha, widzis, i z kosenia kwita.
A we czwartek raniusieńko,
jedzie do Opocna,
acha widzis, jedzie do Opocna,
w Eskaerze załatwiajom,
tyz masyn nie majom,
acha widzis, tyz masyn nie majom.
A i w piątek rozwściecony
tak mówi do baby,
acha widzis, tak mówi do baby,
oj i kółko nom zabrali,
siec kosom kazali,
acha widzis, siec kosom kazali.
Wszystkie kółka połunceli,
tak nos wykiwali
ach widzis, tak nos wykiwali,
a z głupich chłopów na wsi
kombajny zrobieli,
ach widzis, kombajny zrobieli.
Oj i panie naczelniku,
prosimy żałośnie,
ach widzis, prosimy żałośnie,
zrób porzundek w eskaerach,
bo chłopu garb rośnie,
ach widzis, bo chłopu garb rośnie.[1]
1. |
Dekowski Jan Piotr, Łuczkowski Jan, Pieśni dożynkowe w Polsce środkowej, Łódź, Łódzki Dom Kultury, 1990, s. 89, 90. |