Gdy port zniknął z horyzontu
i od lat nie widać lądu,
kiedy kończy się ochota,
bo sztorm znowu łajbą miota,
gdy brakuje tchu z rozpaczy,
że jest tak, a nie inaczej,
kiedy nie masz, choćbyś chciał i
kiedy w kość gość jakiś dał ci –
Wtedy możesz na nas liczyć.
Nie jesteśmy z Wysp Dziewiczych.
Kiedy bosman ciągle wrzeszczy
przykre i plugawe treści,
kiedy nie masz dokąd wysłać
słów czułości w długich listach,
kiedy gubisz się na mapie,
kiedy whisky w gardło drapie,
kiedy wszystko się skończyło,
zanim tak naprawdę było –
Wtedy możesz na nas liczyć.
Nie jesteśmy z Wysp Dziewiczych.
Gdy zaraza i cholera
coś twojego ci odbiera,
gdy latarnia morska gaśnie,
a ty lądu szukasz właśnie,
gdy w poranki i wieczory
mówią ci, że jesteś chory,
stary, głupi i łysiejesz,
i chcą zabrać ci nadzieję –
Wtedy możesz na nas liczyć.
Nie jesteśmy z Wysp Dziewiczych.[1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |