Nie lubię niedziel bez Ciebie,
i wolnych sobót i świąt.
Jak smutny księżyc po niebie,
wędruję z morza na ląd,
na ląd.
Po słonecznej stronie dnia
żyją tylko słowa dwa:
ty i ja, to ty i ja.
A po ciemnej stronie drzew
mieszka żal i czarna krew
i ból, i gniew i łza.
Nie lubię deszczu bez Ciebie,
i długiej zimy i mgły.
Jak senna mucha po chlebie,
wędruję głodny i zły,
i zły.
Po słonecznej stronie dnia
żyją tylko słowa dwa:
ty i ja, to ty i ja.
A po ciemnej stronie drzew
mieszka żal i czarna krew
i ból, i gniew i łza.[1]
1. |
http://sewerynkrajewskifundacja.com/nowa/wp-content/uploads/2016/07/nie_lubie_niedziel-1.pdf |