Nie masz to jak dożynki,
tyn ślicny dziń radości,
w około tyle ludzi,
tak swoich, jak i gości.
Nie paliło nos słońce,
nie zimbiła nos rosa,
pozbieraliśmy zboze
do ostatniego kłosa.
Śpiewajmy dana, dana,
dziś od samego rana,
gdy kómu przygodomy
to znak, ze go kochomy.
Oj, płynie Wisła płynie,
ale Opocno omijo,
bo tutej same pioski,
i cas ci w trudzie mijo.
A zeby sie pochwalić,
jak zboze wyborowe,
przynieśliśmy jeden snop
przed władze powiatowe.
Przyjmij panie starosto
wieniec nasy roboty,
bo w nim tu som złozone
trudy chłopskie i poty.[1]
1. |
Dekowski Jan Piotr, Łuczkowski Jan, Pieśni dożynkowe w Polsce środkowej, Łódź, Łódzki Dom Kultury, 1990, s. 72. |