Krew, ogień i strzelanie
Znów śmierć, potem zmartwychwstanie
Braterstwo broni, nasz klan
Tato! To nie jest głupia gra!
Następny poza czasem dzień, strzały jak muzyka
Gdy ekran gaśnie, wirtualny gniew też ma znikać
Mój przyjaciel upada bo w plecy ktoś wbił mu nóż
Krótką serią ze Stena tnę napastnika na pół
Chwytam jego broń i daję czadu bo życia full mam
Ja i mój przyjaciel znów biegniemy
Tam gdzie walczy nasz klan!
Ja wiem, że granica cienka
Tak, tak! Strata czasu wielka
Idź tato, teraz mam swój świat
Walczę, nie przeszkadzaj nam
Dziś porę roku zmieniam – nudzi mnie ta krew na śniegu
I już tulipanów pole serią tnę – ja z kolegą
Mój przyjaciel upada bo w plecy ktoś wbił mu nóż
Krótką serią ze Stena tnę napastnika na pół
Chwytam jego broń i daję czadu bo życia full mam
Ja i mój przyjaciel znów biegniemy
Tam gdzie walczy nasz klan!
Nie tylko gra...
Tu jest mój świat, tu mój klan
Nic nie wiesz tato
Tylko tam nie jestem sam...
1. |
http://www.anja.pl/ |