Wiesz, że mi jest źle
Wiesz, że kocham cię
Że mi cały świat przesłaniasz
Brak mi było łez
Kiedy przyszedł kres
Kres twojego miłowania
To, co mówisz dziś
Mąci moją myśl
Słowa te tak dobrze znam je
Nic mnie już nie wzruszy
Ból zamknęłam w duszy
Miłość twoja, to nie dla mnie
Nie wierzę ci, że kochasz znowu
Nie wierzę już twym czułym słowom
Tak samo spoglądałeś przed miesiącem
Z tym samym ogniem w oczach pałającym!
Nie wierzę ci, że już zostaniesz
Zbyt dobrze wiem, czem jest kochanie
Przeżyłam w owym dniu tysiące dni
Nie wierzę ci, nie wierzę ci.
Może to i błąd, że odchodzę stąd,
Nikt nie ujdzie przeznaczenia
Może mi nie żal, gdy odejdę w dal,
Cóż zostanie, prócz wspomnienia?
Gdyby serce wznieść ponad sens i treść
Bylibyśmy jeszcze razem
Ale mózg szydercza drwi z głupiego serca
Serce cichnie pod rozkazem
Nie wierzę ci, że kochasz znowu
Nie wierzę już twym czułym słowom
Tak samo spoglądałeś przed miesiącem
Z tym samym ogniem w oczach pałającym!
Nie wierzę ci, że już zostaniesz
Zbyt dobrze wiem, czem jest kochanie
Przeżyłam w owym dniu tysiące dni
Nie wierzę ci, nie wierzę ci.[1]