Jeśli wstaję i wychodzę
Jeśli idę to nie wracam
Zanim krzykniesz będę w drodze
Aż po kres
Kto mnie woła niech nie woła
Droga nie ma kształtu koła
Droga nie ma kształtu koła
Tak już jest
Kiedyś może i wracałam
Kiedyś może mniej kochałam
Teraz wolę iść przed siebie
Tylko iść
Chociaż los ma swoje plany
I zamyka jedne bramy
A otwiera inne
Albo nic
Jeśli wstaję i wychodzę
Jeśli idę to nie wracam
Ja goryczy już nie słodzę
Nie, już nie
Drzwi zamykam bezszelestnie
Za mną nogi przede mną przestrzeń
W dłoni ściskam cztery grosze
Tyle mam
Bo przeżyłam aż do spodu
Wszystko z ognia wszystko z lodu
Teraz wolę iść przed siebie
Tylko iść
W drodze bolą tylko nogi
Po tych burzach to ból błogi
W drodze wszystko będę mieć
Choć nic
Jeśli wstaję i wychodzę
Jeśli idę to nie wracam
Zanim krzykniesz będę w drodze
Aż po kres
Kto mnie woła niech nie woła
Droga nie ma kształtu koła
Droga nie ma kształtu koła
Tak już jest
Więcej znaczy wyjść na zawsze
Niż pozostać jak w pułapce
W takim miejscu co z pozoru
Nie jest złe
Takie miejsca są jak studnia
Z których wyjść jest coraz trudniej
Droga sama poprowadzi mnie
Droga sama poprowadzi mnie[1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |