Niesiemy wieniec z kwiatów spleciony
braciom od pługa i kosy,
niech przyjmom od nos te nase plony
zebrane z perłami rosy.
Minęła wiosna, nastało lato,
trud żniwny przecież nom miły,
chleb nowy będzie zapłatom za to
i w pracy doda nom siły.
Niesiemy wieńce z kwiatów splecione,
dziś gospodarzom na rynce,
kwiatkami z nasych pól ozdobione,
za trud niehch przyjmom w podzince.[1]
1. |
Dekowski Jan Piotr, Łuczkowski Jan, Pieśni dożynkowe w Polsce środkowej, Łódź, Łódzki Dom Kultury, 1990, s. 80. |