Toczymy kamień, co leci w dół
Ściągają do ziemi tony chmur
Nic nam nie będzie, nie, nie, nic nam nie będzie
Krzyczą nożyce, gdy bijesz w stół
Kot pod drabiną przebiega, stój!
Nic nam nie będzie, nic nam nie będzie
Blisko kres, zero szans
Jakbym nie postąpił, dusił pat
Gdzie mam iść, celu brak
Skąd ja znam, znam to
Traciłem pod nogami ziemię
Szukałem ratunku dla siebie
I wybacz, to ludzkie, że błądzę
Niech wyjdzie nam to na dobre
Bo nic nam nie może się stać
Możemy być nieśmiertelni
Z deszczu pod rynnę, poznałem to
Choć jeszcze nie stygnie, co poszło w proch
Nic nam nie będzie, nie, nie nic nam nie będzie
Gasną ulice opada kurz
Do kłębka po nitce, znajdziemy klucz
Nic nam nie będzie, nic nam nie będzie
Blisko kres, zero szans
Jakbym nie postąpił, dusił pat
Gdzie mam iść, celu brak
Skąd ja znam, znam to
Traciłem pod nogami ziemię
Szukałem ratunku dla siebie
I wybacz, to ludzkie, że błądzę
Niech wyjdzie nam to na dobre
Bo nic nam nie może się stać
Nie, nie, nie...
Traciłem pod nogami ziemię
Szukałem ratunku dla siebie
I wybacz, to ludzkie, że błądzę
Niech wyjdzie nam to na dobre
Bo nic nam nie może się stać
Możemy być nieśmiertelni[1]
1. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |