Pamiętam płytki wschód wstawał nad miasta dym.
Patrzyłem w ciebie, w głąb, uczyłem chować wstyd...
Brzydził nas równo dryf, oddanie marzeń w prąd.
Łatwo jest być jak nikt, jeżeli jest się stąd.
Tak jak ja... tak jak ty.
Czułem oddech twój, jakby dyktował krok
I wiarę oczu twych w to, że wygrywamy coś.
Nie chciałem zacząć biec, jakkolwiek ruszać nas.
Błagam o płytki wschód nad dymem naszych miast...
To chyba czas, najwyższy czas.
Czuję gorzki smak dnia,
Jakbym budził się.
Krzyczysz z tylu stron,
Z żadnej nie ma mnie.
Wieje ostry wiatr
To znów ten sam sen.
Zbyt długa jest to noc,
Zbyt blisko szukam cię.
Ktoś dziś powiedział mi, że wypadasz nam z rąk,
Zgubiłaś drogę do miejsca gdzie stawiam dom.
Znowu widziałem coś co nie ma szansy być,
I czuję tylko złość, że niosłem tylko nic.
Tak tylko ja... tylko jak nikt.
Jak krótkie dziecka sny baliśmy świateł się.
Mówiłaś szeptem mi czego do dzisiaj chce.
Czułem znów ciebie gdzieś, choć nie masz prawa być
Przeklinam całe to, jakbym już nie miał nic.
To chyba ja, to chyba czas, chyba wstyd, tylko nikt
Czuję gorzki smak dnia,
Jakbym budził się.
Krzyczysz z tylu stron,
Z żadnej nie ma mnie.
Wieje ostry wiatr
To znów ten sam sen.
Zbyt długa jest ta noc,
Zbyt blisko szukam cię.
Czuję gorzki smak dnia,
Jakbym budził się.
Jakbym tracił twarz,
Krzyczysz, nie ma mnie.
Krzyczysz, nie ma nas.
To znów ten sam sen.
Zbyt długa jest ta noc,
Zbyt blisko szukam cię.[1]
1. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |