Ta cisza ma ze śmierci coś
i coś z pogorzeliska.
Po cichu ryczy ranny łoś
i rzadko gdzie się błyska.
Dostojnie kroczy ciszy król,
tyle w nim powagi.
A w sercu króla strach i ból,
bo przecie król jest nagi.
Ten wieczór ma z pogardy coś
i coś tu pachnie klęską.
Pochodnie zgasły jak na złość,
kto dłoń mi poda męską.
Pogodnie kroczy zmierzchu król
i tyle w nim powagi.
A w sercu króla strach i ból,
bo przecie król jest nagi.
Ten uśmiech ma z podłości coś,
ktoś w oczy sypnął piachem.
Zamknięte drzwi gdzieś zastał ktoś,
uciekła dziewka z gachem.
Wesoło kroczy śmiechu król,
ile w nim jest plagi.
A w sercu króla mróz i ból,
bo przecie król jest nagi.
A w sercu króla strach i ból
przecież król to król.[1]
1. |
http://sewerynkrajewskifundacja.com/nowa/wp-content/uploads/2018/01/02_Noc_Swietej_Lucji.pdf |