Obóz już śpi, cisza wokoło
A ciemny las nuci swą pieśń
Jezioro lśni blaskiem księżyca
Gwiazdy mrugają na niebie wciąż
I tylko oni, oni we dwoje
Otoczą się marzeniem swym
Pociągu gwizd odbija echo
Nadejdzie ranek i słońca blask
A gdy raniutko słoneczko wzejdzie
Powita ich uśmiechem swym
I znów się zacznie zwyczajny dzień
Wszystko przeminie tak jakby sen
Nie będzie już blasku księżyca
I srebrnych gwiazd co w górze lśnią
A oni znów rozstaną się
A oni znów rozstaną się[1]