Wariant 1
StrzałkaOj, kiedyśwa zasioli,
trzeba go uośpiwać,
|: zeby dobrze rosło, :|
bedzimy tu bywać.
Oj, rośnij sobie dobrze,
bo pod tobum glina,
|: zazieliń sie w dziołku :|
gynsto jak pierzyna.
Oj, bede cie obchodził
co niedziele miedzo,
|: ji zaglundoł w bruzdy, :|
cy strzygi nie siedzo.
Oj, i wielku niedziele
spać sie nie połoze,
|: zeby zamiast uostu :|
lepi rosło zboze.
Oj, w wielki poniedziałek
taraniny posadze,
|: zeby grod nie uotłuk, :|
kunkul rósł przy drodze.
Oj, ji poświence wodum,
zeby zło minyło,
|: z jednego ziorecka :|
po trzy kłosie beło.
Oj, jak bedzie kwitnienie,
przyniese tu olij,
|: zebyś, dyscu, nie mzył, :|
lepi dzisioj polij.[1]
Wariant 2
StrzałkaOj, kiedyśwa zasioli,
trzeba go uośpiwać,
zeby dobrze rosło,
zeby dobrze rosło,
bedziewa tu bywać.
Oj, rośnijze se dobrze,
bo pod tobum glina,
zazieliń sie na dołku
zazieliń sie na górce
gynsto jak pierzyna.
Oj, bede cie obchodził
co niedziela miedzo,
ji zaglundoł w bruzdy,
ji zaglundoł w dołki,
cy strzygi nie siedzo.
Oj, w wielki poniedziałek
taraniny posadze,
zeby grod nie uotłuk,
uuliwa nie zmyła,
kunkul rósł przy drodze.[1]