Dzień, letni dzień
Rozpina żagle chmur,
A słońca łza
Powoli spada w dół –
– Wolno spada w dół.
Nie mówisz nic,
Wsłuchany w morze śpiew
I patrzysz w dal
Na białe skrzydła mew –
– Niespokojnych mew.
Okruchy wspomnień porwie wiatr,
Zgubi gdzieś swój ślad
I tuż obok nas,
Jak cień przemknie czas
A z nim letni sen.
Okruchy wspomnień porwie wiatr,
Zgubi gdzieś swój ślad
I tuż, obok nas,
Jak cień przemknie czas
A z nim letni sen...
Spójrz – już nasz dzień
Wypalił się do dna,
Znad białych wydm
Spóźniona płynie mgła –
– Zapomnienia mgła.
Lecz zanim noc
Pożegna nas bez słów,
Choć powiedz mi,
Że kiedyś wrócisz tu –
– Kiedyś wrócisz tu.
Okruchy wspomnień porwie wiatr,
Zgubi gdzieś swój ślad
I tuż obok nas,
Jak cień przemknie czas
A z nim letni sen.
Okruchy wspomnień porwie wiatr,
Zgubi gdzieś swój ślad
I tuż, obok nas,
Jak cień przemknie czas
A z nim letni sen...[1]
1. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/product_info.php?products_id=93 |
2. |
https://online.zaiks.org.pl/utwory-muzyczne/28148 |