Opowiem ci bajeczkę z dziecinnych moich lat
o kotku, co pił mleczko i myszki jadł.
Cichutko usiądź przy mnie i słówka nie mów, nie,
a czas ci szybko minie jak we śnie.
Wlazł kotek na płotek wysoko
do myszki śle wciąż perskie oko
a ona nie czeka
do norki ucieka
i chowa się bardzo głęboko.
Wlazł kotek na płotek w ogrodzie
zadumał, zamyślił się srodze
co zrobić, by myszka
pobawić się przyszła
w najlepszej przyjaźni i zgodzie.
I właśnie z chwilą tą
gdy kotek myślał tak
wyjrzała myszka z norki swej
i do zabawy dała znak.
Skończona bajka ma
z niej prosty morał jest.
ta myszka maleńka, mój chłopcze, to ja
a kotek niecnota, to ty.[1]