Otwórzcie nom stróżu
syrokie wierzeje,
bo jus nom pszenicka
w polu sie nie chwieje,
ni pszenicka, ani zytko,
sprzątneliśmy z pola wszystko.
Plon, przynieślim plon.
Dejze Panie Boże,
zeby planowało,
zeby po sto korcy
z mendla wydawało,
a dlo państwa dlo nasego,
a tak przez nos kochanego.
Plon, przynieślim plon.[1]