Z osobna pod zamkiem
Siedzi Kuba z Jankiem.
Oj jakże ich serce boli
Żyć w takiej niedoli.
Oj danasz moja dana
Ojczyzno kochana.
Janku w twej dziedzinie
Łza nie jedna płynie;
Nudzi koń twój, wyją psiaki,
Tęsknią twe kozaki.
Oj danasz…
Też tobie mój Kubo
Za żoneczką lubą;
Ta dwoje dziatek przytula
I cieszy tatula
Oj danasz…
Janku rozmarszcz czoło,
Powiem rzecz wesołą:
Pojedziemy do Kamczatki
Hulać na ostatki
Oj danasz…
Może się powiedzie
Ubić dwa niedźwiedzie.
Oj jest, że to zwierz nadobny
Moskalom podobny.
Oj danasz…
Oj piękna tam strona,
Śniegiem ubielona,
Chaty w jamach, jak piwnice,
Kiej pniaki dziewice.
Oj danasz…
Janku bądź gotowy.
Czas jechać na łowy,
Już dziesiąta, świta ranek,
Załóż psy do sanek
Oj danasz…[1]
1. |
Barański, Franciszek, W górę serca!: drugi zbiór pieśni narodowych i patriotycznych. Cz. 2, Słowa, Lwów, Warszawa, Księgarnia Polska, 1920, s. 37, 38. |