Kochanek mój Peterson
Nazywał mnie Złotoustą
Zmieniłam go w jaskółkę
Odleciał na południe
Fryderyk o mych piersiach
Sonety wciąż układał
Zmieniłam go w rumaka
Na zachód pognał zaraz
Kochanek mój Lewita
Goryczą nazwał mnie
Zmieniła go więc w węża
Na wschód poczołgał się
Nie pomnę już kochanka
Co śmierci dał mi imię
Zmieniłam go w węgorza
Do dziś na północ płynie
Kochanek moich marzeń
Imienia nie ma jeszcze
Zagnieżdżę mu się w futrze
I nigdy go nie przeklnę[1]