Dokąd jedziemy, mój przyjacielu
Dokąd jedziemy
Bryczka się chwieje, szkapa kuleje
Woźnica śpi
Tak nam się żyje, mój przyjacielu
Jak się czujemy
Z naszą wolnością jak z rybią ością
Co w gardle tkwi
Ale jeszcze chwycimy
To życie za grzywę
Za uzdę, za szyję, za kark
Bo gdy nic niemożliwe
To wszystko możliwe
A gdzie była meta, tam start
Ale jeszcze chwycimy
To życie zębami
Co wciąż niepokorne w nas drży
Wyciśniemy do końca
Ten czas darowany
Do kropli ostatniej, do krwi
W co dzisiaj gramy, mój przyjacielu
W co dzisiaj gramy
Oczy zmęczone, karty znaczone
Kiwa się stół
Niebo gwiaździste jeszcze nad nami
Jeszcze nad nami
A co przed nami, mój przyjacielu
Góra czy dół
Co zostawimy, mój przyjacielu
Co zostawimy
Nieoprawione nasze dyplomy
I z pralni kwit
A nasze dzieci ucałujemy
I przeprosimy
Że nam to wszystko jakoś nie wyszło
I jest nam wstyd[1]
1. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |
2. |
https://online.zaiks.org.pl/utwory-muzyczne/4708051 |